29 stycznia 2008

Marsowie atakują!



Otrzymywałem wiele pytań odnośnie daty powrotu "Veronici Mars" do polskiej telewizji. I wreszcie jest! Panna Mars i jej najsympatyczniejszy obecnie telewizyjny ojciec będą gościli na ekranach już od najbliższego piątku.

TVN o godzinie 14:15 w każdy dzień powszedni będzie emitował premierowe odcinki finałowego niestety sezonu przygód małoletniej pani detektyw. W trzecim sezonie Veronica - już studentka - będzie zgłębiać blaski (rzadziej) i cienie (częściej) życia studenckiego. Czekają na nią nowe przygody, nowe miłości, nowi przyjaciele oraz kilka sekretów z przeszłości. Jeśli jesteście gotowi na błyskotliwe pointy, szybkie dialogi i niezbyt happy endowe zakończenia, to zapraszam.

Więcej o serialu możecie znaleźć na veronica.mars.prv.pl

Etykiety: , ,

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

21 stycznia 2008

Strajk scenarzystów dla opornych.

Strajk scenarzystów zmienia na naszych oczach obraz północnoamerykańskiego telewizyjnego świata. I chociaż my, oglądając telewizję w Polsce, nie zawracamy obecnie sobie zbytnio tym głowy, to za pół roku na pewno wielu z nas będzie domagało się nowych odcinków "Lost - Zagubionych", czy "Grey's Anathomy - Chirurgów". Zajrzymy do programu telewizyjnego a tam nic. Ani w pospolitych TVP 1 czy TVN, ani w kablówkach, ani nawet na platformach cyfrowych. Pójdziemy do wypożyczalni po box DVD i co? Znowu rozczarowanie. Najwytrwalsi zaczną przeglądać zagraniczne Amazony i niestety również odejdą od monitora z kwitkiem. Czemu? Przez strajk scenarzystów.

Najwyższy czas na krótkie zagłębienie się w ten na pozór prosty spór. Strony są zasadniczo dwie WGA, czyli związek scenarzystów amerykańskich, zrzeszający jak sama nazwa wskazuje osoby zawodowo piszące scenariusze do widowisk telewizyjnych (nie tylko seriali), radiowych jak również filmów. Z drugiej strony barykady mamy kolejny mroczny skrót, według scenarzystów źródło wszelkiego zła, czyli AMPTP - stowarzyszenie producentów filmowych i telewizyjnych. Twór ten skupia między innymi firmy produkujące seriale dla wszystkich amerykańskich kanałów telewizyjnych.

Skoro przyjrzeliśmy się wojującym, trzeba zadać sobie pytanie o co toczą bój? Wiadomo, o pieniądze. Co trzy lata WGA negocjuje z AMPTP minimalne kontrakty dla swoich członków. Jak wspomniałem, są to najniższe stawki jakie producenci muszą płacić scenarzystom. Oczywiście najbardziej rozchwytywani twórcy mogą negocjować umowy indywidualne. których warunki są o niebo lepsze, niż tych podpisywanych ze zwykłymi śmiertelnikami (płace negocjowane przez WGA oscylowały w wysokości 50 tysięcy dolarów rocznie, co na warunki amerykańskie nie jest kwotą wygórowaną). Ogniskiem sporu są nowe formy sprzedaży jak DVD, czy Internet, dochód z których prawie w całości szedł do rąk producentów z AMPTP ani myślących by się dzielić z nim ze scenarzystami.

Obecny strajk trwa blisko trzy miesiące. W tym czasie ustały prace nad scenariuszami seriali, czy widowisk telewizyjnych (dlatego tegoroczna gala wręczenia Złotych Globów została okrojona do przeczytania werdyktu). Czemu w takim razie producenci nie zatrudnią kogoś z zewnątrz, by zajął się ich serialami? Odpowiedź jest prosta - po pierwsze WGA jest monopolistą - w zasadzie nie ma scenarzysty, który nie należałby do związku. Również młodzi ludzie, studenci, aspirujący do miana scenarzystów, nie podejmą się takiej pracy, gdyż wiedzą, że w przyszłości - chcąc zadbać o swój status - będą musieli do WGA kandydować, a będąc łamistrajkami mają na to marne szanse. Niedoświadczonym brak również oszlifowania, co w 1988 (największy do tej pory strajk scenarzystów) zaowocowało koszmarnym spadkiem jakości "Mody na Sukces" - czy to możliwe?  Po czwarte, strajkujący pomysłodawcy seriali nadal mają do nich prawa autorskie i stacje mogłyby być zmuszone do płacenia im wysokich odszkodowań za ich naruszenie.

Skutki krótkoterminowe tego wciąż krótkiego strajki (poprzedni trwał 22 tygodnie) są już widoczne. Większość produkcji zza wielkiej wody ma nakręconych tylko połowę z planowanych na ten sezon odcinków, gdyż brak scenariuszy do następnych. Ramówki największych stacji telewizyjnych zapełniły się powtórkami i programami typu reality, a te nieliczne seriale (jak np. "Men in Trees - Uwaga Faceci", czy "Jericho), które z jakiegoś powodu dysponują zapasem "świeżych" epizodów zaczęły być hołubione przez nadawców.
Niestety przedłużający się strajk już wpłynął na przyszłojesienny sezon telewizyjny. Rok temu o tej porze w najlepsze trwał sezon pilotowy, czyli zamawianie scenariuszy nowych seriali i decydowanie, które z nich są na tyle dobre, by trafić do nowych ramówek. Strajk może spowodować to, że stacje nie zdążą do maja przedstawić reklamodawcom nowych programów, co odetnie nadawców od niezbędnych pieniędzy a jesień w Ameryce może wyglądać zupełnie inaczej niż przez ostatnie pół wieku.

Oznaką przygotowywania się stacji do ograniczenia kosztów, co ma uczynić odpływ pieniędzy od reklamodawców mniej dotkliwym, są cięcia budżetowe. Kanał NBC rozważa rezygnację z corocznego majowego widowiska połączonego z wystawnym przyjęciem z udziałem gwiazd, podczas którego "sprzedaje się" nową ramówkę reklamodawcom. To ewenement w najnowszej historii amerykańskiej telewizji. Krążą również coraz mniej "plotkarskie" doniesienia o rozwiązywaniu kontraktów producenckich, gdyż ekipy nic nie robią, czekając na nowe scenariusze.

Co w takim razie nas czeka (i amerykańską telewizję oczywiście!)? Po poprzednim wielkim strajku na ogromnej popularności zyskały  kanały kablowe, a wielkie stacje nigdy nie powróciły do dawnej świetności. Zmiany i tym razem są nieuniknione. Czy czeka nas całkowity prymat programów typu reality, czy może kanały amerykańskie pójdą śladem europejczyków, zamawiając krótsze serie epizodów? O tym przekonamy się dopiero jesienią. A jakość zmian każdy z nas będzie musiał ocenić sam.

Etykiety: ,

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

15 stycznia 2008

"Brothers&Sisters - Bracia i Siostry" - recenzja


Wychowywałem się w rodzinie, w której wielodzietność jest na porządku dziennym. Mój ojciec ma jeszcze troje rodzeństwa, jego brat - mój stryj radośnie sprowadził na ten świat dalszych pięcioro dzieci, moja siostra planuje czwórkę i jest zasmucona faktem, iż Citroen C4 Picasso w zgrabniejszej wersji oferuje tylko 5 miejsc, toteż nic dziwnego, że wszystkie potencjalne rodzinne niesnaski znam z autopsji.
 
Moje doświadczenia sprawiły, iż ze sceptycyzmem podchodziłem do zeszłosezonowej nowości ABC, emitowanego od stycznia w TVP 1 serialu "Bracia i Siostry". Na dodatek zakulisowe roszady (wymiana, okazuje się szczęśliwa, "matrony" na rewelacyjnie przekonującą i urokliwie ekspresyjną Sally Field) niedobrze rokowały na przyszłość.
 
Obawy na szczęście się nie sprawdziły. Oglądając serial mamy uczucie otaczającej wszystko wysokiej jakości, coś, co próbują osiągnąć reklamy Zary. Szybkie dialogi, prawdziwe i przekonujące historie, oświetlenie (takiej intymności w odbiorze nie uświadczyłem od czasu "Felicity"), atmosfera realnej rodziny - nawet moja własna seniorka rodu - Babcia, która oglądała ze mną serial w oryginalnej wersji nie rozumiejąc z tego ani słowa, stwierdziła, że "czuć, iż to serial o rodzinie". To chyba najlepsza recenzja. Szczerze mówiąc, w duchu cieszyłem się, że serial nie miał napisów - w odcinku chyba 50 razy pojawiło się słowo sperma.
 
I tu przechodzimy do meritum - producenci i scenarzyści niczego nie pomijają, nie brak im odwagi by okazywać życie takie jakie jest, z jego niedoskonałościami (jeden z najbardziej realistycznych portretów homoseksualisty - uniknięto najczęstszego błędu, Kevin jest po prostu synem i bratem, a jego orientacja nie definiuje jednowymiarowego "użycia" postaci), czy wojenkami rodzinnymi. Cenię najbardziej to, że każde z braci i sióstr - również ze starszego pokolenia, jest żywym, prawdziwym charakterem z krwi i kości, a nie jedynie tłem dla olśniewającej Sally i uroczej Calisty.
 
Moim skromnym zdaniem, od czasu pierwszej emisji "Lost" i "Battlestar Galactica" trafił w końcu na nasze polskie ekrany serial z pierwszej ligi. Wzruszający, ciepły, prawdziwy i o wielu obliczach - jak każda rodzina. Oglądajcie póki możecie.
 
***
"Brothers&Sisters - Bracia i Siostry" TVP 1, poniedziałek 22:00
Ocena: A
 

Etykiety: ,

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

07 stycznia 2008

Brothers&Sisters i inne nowości.



Już dzisiaj kanał pierwszy telewizji polskiej wyemituje pilotażowy odcinek serialu "Brothers&Sisters - Bracia i Siostry". Jest to mój drugi ulubiony zeszłosezonowy debiutant, zza wielkiej wody oczywiście. Recenzję mojego faworyta opublikuję w najbliższym tygodniu. Tymczasem powrócimy to Braci i Sióstr - wielodzietna (i w dodatku dobrze sytuowana) rodzina to idealne pole do nie rzadko pikantnych wątków bazujących na interakcji charakterów. Czyli coś, co lubimy. Prawie jak "Dynastia", i w tym wypadku prawie oznacza dużo lepsze. Dzisiaj o 22:05.

Losy innej wpływowej rodziny, w serialu "Cane", pokaże wiosną Polsat. Co prawda serial jest znany posiadaczom cuda o nazwie N, jednak ja, jak większość zwykłych zjadaczy ramówki telewizyjnej, na ten dyskretny urok burżuazji muszę dopiero zapracować.


W "Jericho" też mamy rodzinę, i post apokaliptyczne Stars Hollow. Nadawany do tej pory na AXN serial produkowany dla CBS również zagości wiosną w Polsacie. O dziwo, również tam jest rodzinnie.

TVN Style natomiast, już od dwóch tygodni nadaje nowe odcinki "Men in Trees - Uwaga Faceci!". Przyjemna komedyjka dla pań i panów również. Z odartą z kontrowersji, za to przyodzianą w kożuch Anne Heche.

Etykiety: , , ,

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

04 stycznia 2008

AntyStinkery 2007 (vol. 1)

Oj wiele się działo w polskiej telewizji tym mijającym roku. I złego, i dobrego. Ale tradycyjnie, optymistyczna natura AntyStinkerów ujawnia się w wyszukiwaniu tego co najlepsze.


Najlepszy Serial Obyczajowy/Sensacyjny: "Ekipa"
Mhm, i co ja mam napisać? Wyraziste postacie, rewelacyjna obsada, ponadstandardowa reżyseria. Rozrywka na najwyższym poziomie.

Najlepszy Serial Komediowy: "Włatcy Móch"
W USA istnieje coś takiego jak "syndrom drugoklasisty", kiedy to debiut, który odniósł sukces, w następnym roku produkcji traci widzów i fabularny wigor. "Włatcy Móch" nie poddają się importowanym zza wielkiej wody mechanizmom. Nie tylko zachowują kreatywną świeżość, ale zyskują już nie tylko na kultowości ale i na popularności. No i perspektywa zawojowania świata przez polską myśl scenopisarską jest bardzo kusząca.

Najlepszy Program Rozrywkowy/Reality: "You Can Dance - Po Prostu Tańcz"
Nie byłem pewny czy kolejny format zapożyczony z Ameryki prowadzony przez nie do końca wyrazistą Kingę Rusin, zaskoczy. A jednak zaskoczył, a ja wraz z nimi. Dynamiczny, bezpretensjonalny, odświeża format znany z "Idola". I łzy Pani Kingi gdy odpadała Ruda - bezcenne.


Najlepszy Nowy Program: "Ekipa"
Mało Wam? Odsyłam do recenzji.

Najlepszy Program Zagraniczny Nadawany w Polskiej Telewizji: "Battlestar Galactica"
Premierowa emisja pierwszego sezonu tej brawurowej i nieschematycznej reedycji klasyki science fiction, z Oscarową obsadą została zakończona w styczniu minionego roku, a obecnie na TVP 2 lecą powtórki tych odcinków. Gorąco polecam to widowisko telewizyjne o niepowtarzalnym klimacie.

A już w niedzielę, tradycyjnie, bardziej personalne antystinkery.

Etykiety: , ,

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

Wpisz adres e-mail aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach:

Delivered by FeedBurner