29 lipca 2006

Życie na fali (The O.C.) - recenzja


Od mniej więcej miesiąca można oglądać na antenie TVN premierowe odcinki kultowego wśród amerykańskich natolatków serialu The O.C., opowiadającego o życiu młodych ludzi w prawie idyllicznym świecie kalifornijskiej klasy wyższej.Pozostawiając na boku mile świadczący o władzach stacji fakt, iż jednak chciali zadbać o wakacyjnego widza proponując im, z moich wiadomości wynika, iż conajmniej dwa sezony nowego programu, przejdźmy do istoty recenzji.

Jak już wspomniałem bohaterowie przynależą do powiedzmy to sobie szczerze, rozpieszczonych bardziej lub mniej, bogatych nastolatków . Idylliczny świat telenoweli kreowany przez ściany utrzymane w tonacjach pomarańczowo-beżowo-brązowych. Dołącza do nich (jak dla mnie w dość nieprzekonywujący sposób) chłopak z nienajjaśniejszą przeszłością. Cała fabuła pierwszej serii opiera się na perypetiach niedostosowanego do świata przyjęć nowego.

Mamy wartkie zwroty akcji. Tak bardzo wartkie, że scenarzyści, aby nie zwalniać tempa, raczą nas co jakiś czas kolejną, schematyczną postacią. Właśnie, bohaterowie są bardziej niż schematyczni: milczący chłopak z przeszłością, miss cheerleaderek, anorektyczkę z problemami, irytującego acz zabawnego dziwaka, a wśród starszej obsady, harpię lecącą na mężczyzn z grubym portfelem.

Jedyna postać, stonowana i wyważona, pojawiła się tylko na mniej więcej 10 odcinków i na pożegnanie niestety nie oszczędzono jej wyciskającej łzy sceny. Cóż mogę powiedzieć. Serial do mnie kompletnie nie przemawia. Zastanawiam się, co zrobią twórcy jak już wszystkie panny i mężatki skończą w różnorakich kombinacjach w łóżku z głównymi bohaterami. Nie, w zasadzie się nie zastanawiam, nie warto. Jedyne, co można wynieść z tego serialu to muzyka. Nic więcej.


***
"Życie na Fali" ("The O.C.") TVN, poniedziałek-piątek, 14:30
oficjalna strona serialu

Etykiety:

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

17 lipca 2006

Koniec niegrzecznej telewizji?


Jak donosi dzisiejsze wydanie "Dziennika" ulubieniec Elżbiety Kruk z KRRiT, prowadzący swój ayutorski talk-show, Kuba Wojewódzki może odejść z Polsatu. Napięcia na linii stacja - Wojewódzki miały pojawić się po tym, jak showman odmówił poprowadzenia zakończonego niedawno, a organizowanego przez Polsat festiwalu Top Trendy. Na rostrzygnięcie zapewne będziemy musieli poczekać do jesieni.

Etykiety: ,

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

16 lipca 2006

Porażki i Sukcesy sezonu 2005/2006 (część 2)


Tym, którzy tak jak ja, są zdruzgotani porażkami minionego sezonu nie dane jest się pokrzepić jakością programów, które zasłużyły na miano sukcesu. Nie łatwo w polskiej tv-papce dostrzec coś, co bezapleacyjnie możnaby nazwać drugimi "Zmiennikami", jednak postarałem się wybrać z zeszłorocznych debiutów, te, które zasługują na to by powrócić na jesieni (bądź jak w przypadku "Rancza" na wiosnę).

Sukcesy:

3."Niania"
(TVN) - nie zawsze kopiowanie serialu z zachodniej telewizji się udaje, o czym TVN się przekonało w przypadku "Anioła stróża". Jednak polski odpowiedni "The Nanny" z rewelacyjną Agnieszką Dygant i moim osobistym faworytem do Telekamery (mimo, że nie uznaję tych nagród) Adamem Ferencym, pobił na głowę kreowaną na hit sezonu "Magdę M.".

2."Ranczo"(TVP 1) - nie doceniłem tego serialu. W zasadzie nikt chyba, poza władzami programu, nie pokładał zbytnich nadzieji w tym serialu. A jednak udało się wyjść zwycięską ręką z walki z "Tańcem z gwiazdami", głównie dzięki urokowi głównej bohaterki jak i kolorytowi przedstawionej wsi, który może równać się złożonością tylko z tym w "Złotopolskich".

1."Szymon Majewski show"(TVN) - bezapelacyjnie odkrycie sezonu 2005/2006. To co dodawało smaku "Mamy Cię" zyskało odrębne jestestwo w nowym programie ex-radiowaca. Odważny humor, często przekraczający granice dobrego samku, luźna konwencja idealnie się sprawdziła w polskich realiach.


Etykiety: ,

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

10 lipca 2006

Porażki i Sukcesy sezonu 2005/2006 (część 1)


Słońce prażące za oknem i maraton powtórek "Stawki większej niż życie" to niechybny znak, że zaczęły się wakacje i kolejny sezon telewizyjny, jak w większości krajów europejskich, mamy już za sobą. Wszystkie kanały telewizyjne z wielkiej czwórki (TVP 1, TVP 2, Polsat i TVN) uraczyły nas w mijającym sezonie nowościami programowymi. Poniżej przedstawię lte, które odniosły największy suckes, bądź zostały skazane na wieczne zapomnienie w otchłaniach TVP Polonia czy Polsatu 2.

Porażki:

5. "U fryzjera" (TVP 2) - czemu ten serial okazał się porażką Niny Terentiew. Beznadziejny scenariusz, kuriozalne sytuacje (nie śmieszne), papierowa scenografia. Dobrze, że miał tak małą oglądalność, że szybko o nim zapomnimy.

4. "Anioł stróż" (TVN) - formuła tego serialu komediowego wywodzi się z laickiej w zasadzie Skandynawii, czemu więc serial nie przyjął się w bastionie katolicyzmu? Może właśnie dlatego, że mamy wszędzia Anioły, Matki Boskie, czy rozgłośnie radiowe poprawne inaczej i trudno nam jest uwierzyć w Wiktora Zborowskiego jako Świętego Piotra.

5. "Kochaj mnie, kochaj!" (Polsat) - serial, który, jeśli pamiętacie z niedawnej recenzji z założenia skazany był na porażkę. Nie dość, że fabuła była infantylna i nastawiona na stetryczałe nimfomanki, dla których romans przez Internet jest szczytem doznań miłosnych, to na dodatek seria miała być spóźnioną odpowiedzią na "Magdę M.".


2. "Warto kochać" (TVP 1) - nowa telenowela Jedynki, miała być ratunkiem w związku ze starzeniem się "Klanu" i "Plebanii". W porównaniu z tym tworem nawet ten pierwszy jest serialem innowacyjnym i świeżym. Nie warto pytać o losy bohaterów, i tak wiadomo, że każdy spał z każdym.

1. "Show!Time" (Polsat) - miliony wywalone w błoto. Zapewne kompetentne acz, poza Olafem Lubaszenko, drętwe jury. Zapatrzony w siebie prowadzący i zabójcza dla oglądalności polityka Polsatu. Klapa roku.


A za tydzeń, zaprezentuję sukcesy sezonu 2005/2006.




Etykiety:

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

05 lipca 2006

Kyle XY - recenzja


Przed chwilą dosłownie skończyłem oglądać pilotowy odcinek świeżutkiego serialu nadawanego w Stanach (a jakże, w Polsce nie ma zwyczaju, by nadawać oryginalne produkcje  - poza publicystyką, w cyklu letnim). Serial opowiada o losach nastolatka, który budzi się w lesie bez ubrań, bez pamięci (to już znamy) oraz bez jakichkolwiek doświadczeń. Jak sam narrator podkreśla, posługuje się tylko instynktem. Przygarnięty przez nadgorliwą panią psycholog, próbuje dopasować się do... życia?

Jak w wielu współcześnie kreowanych serialach mamy więc zagadkę przewodnią ("Lost", "Veronica Mars", "Desperate Housewives"). Skąd się wziął Kyle, i dlaczego nie ma pępka (może to tylko moje odczucie, ale brzuch bez pępka wygląda obrzydliwie). Mnie jednak ciekawi w tej produkcji co innego. To jak ukazane jest postrzeganie otaczającego nas świata po raz pierwszy. Każdy z nas to przechodził, ale nikt tego nie pamięta. Denerwującym aspektem przyjętej przez scenarzystów narracji, jest patetyczny ton w jaki uderza Kyle. Z drugiej jednak strony maniera ta uralnia postać w oczach widza.

Definitywnie nie podoba mi się podejście twórców do sprawy sexu. Serial nadawany jest na kanale ABC Family, który z założenia ma zapewnić rozrywkę rodzicom i ich małoletnim dzieciom, które niekoniecznie muszą wiedzieć co dorastający chłopak może robić w toalecie z pisemkiem dla panów. Naciągany również wydaje mi się humor przedstawiony w produkcji. Każdy serial obyczajowy potrzebuje dawki humoru (nawet "7th Heaven", choć ta perspektywa wydaje mi się przerażająca), ale nie powinien on być tak przewidywalny, że "naturalny" gag wisi nad horyzontem już od 5 minut.

Podsumowując, serial jakich wiele. Ma swoje mocne i słabe strony. W Stanach furory nie zrobi (wydaje mi się, że suckesem będzie przedłużenie go na kolejny sezon), jednak gdybym zobaczył taką serię, wpyrpodukowaną w Polsce, byłbym w niebo wzięty. Niestety, długo nie zobaczę.

Etykiety:

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

Wpisz adres e-mail aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach:

Delivered by FeedBurner