30 kwietnia 2006

Nie ma grochów! ("Kochaj mnie, Kochaj!")


W wszechwiedzącym źródle jakim jest Wikipedia napisano, iż nowość Polsatu posiada fabułę wielce zbliżoną do znanego serialu "Seks w Wielkim Mieście". Chyba autor tego wpisu rozumie pojęcie zbliżenia w wielkościach międzyplanetarnych, ale zacznijmy od początku.

Moje pierwsze spotkanie z nową produkcją Panów Karpińskiego i Strzeleckiego odbyło się na płaszczyźnie "czysto fonicznej, kiedy zza pleców usłyszałem głos Anny Powierzy, która siląc się na poważny ton "legalnej blondynki" oznajmiła "Czasami udaję orgazm? Ale on udaje grę wstępną... ". Mamy seks na antenie, pomyślałem, oglądalność powinna być nie najgorsza. Jednak nie byłem przekonany o trafności wyboru odtwórczyni roli pierwszoplanowej. Jak się później okazało mało twórcza re-aranżacja nosa nie uczyniła z Pani Anny lepszej, czytaj mniej sztucznej, aktorki. Jest znacznie gorzej, niż było w "Klanie". Może tak jak siła u Samsona, talent aktorski tkwił w nosie Pani Powierzy? Najwyraźniej sztuczność widać to monologach głównej bohaterki. Autorzy widocznie chcieli się wzorować na "Desperate Hosewives" czy "Grey's Anatomy" jednak zapomnieli o najważniejszym, czyli o tym, by wypowiedzi nie były tylko zapchajdziurą dla scenarzystów, ale wnosiły coś do serialu, chociażby element uśmiechu. Nie wiem jak inny widzowie, ale ja czułem się głupio gdy Anna Powierza w pewnej chwili, ni z tego, ni z owego spojrzała w kamerę i zaczęła coś mówić i "tych paskudnych samcach".

Przyjżyjmy się fabule. Mamy dziennikarkę - tak, proszę Państwa poza seksem (mało odkrywczym - patrz skarpetki) mamy element wspólny ze wspomnianym "Seksem..." - która jest zafascynowana Internetem. Oczywiście mamy również wianuszek wyzwolonych przyjaciółek, oraz wyzwalających się rodziców (biedny Wiktor Zborowski, najpierws "Anioł Stróż", a teraz to. Miejmy nadzieje, że tak desperacko szukając widowni dla swojego talentu, nie zawędruje do "Tańca z Gwiazdami"). Mamy oczywiście równie sztampowego mężczyznę, a właściwie maminsynka - Darka, granego przez Waldemara Błaszczyka. Oczywiście scenarzyści wykorzystują cały zasób oklepanych gagów, jakie mogą przytrafić się użytkownikom Internetu, z podstępnymi przebierankami na czele.

Mogę dostrzec jeden plus polsatowskiej produkcji, jako odpowiedzi na "Magdę M.". Nie ma grochów! I jest jeszcze drugi, według moich obliczeń mamy już za sobą emisję ponad połowy odcinków

Ocena: * (1/6)

***
"Kochaj Mnie. Kochaj" Polsat, środy, 20:15
oficjalna strona serialu

Etykiety:

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

Wpisz adres e-mail aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach:

Delivered by FeedBurner