08 czerwca 2007

retroTV: "Fame - Sława"


W dniu dzisiejszym serdecznie zapraszam na pierwszy post z cyklu retroTV: bring it back! , gdzie postaram się przybliżyć Wam (a sobie przypomnieć) seriale polskie jak i zagraniczne, które niestety już od dawna nie znajdują sobie miejsca w krajowych ramówkach. Tyle tytułem wstępu.

Zastanawialiście się co łączy "Billiego Elliota", "Zakonnicę w przebraniu", teledysk Geri Halliwell i kampanię reklamową radia RMF FM z przełomu tysiącleci? Nie? Nic nie straciliście, gdyż ja też nie. Do wczoraj. Przypadkowo odkryłem na YouTube jeden z coverów "Fame" (skąd inąd kolejny z wielu talentów Kristen Bell) i zacząłem drążyć. Skąd znam ten chwytliwy kawałek. Oczywiście w zlinkowanym fragmencie jest wspomniany serial "pochodzenia" oryginału, ale kiedy i gdzie on leciał w polskiej telewizji?

Po intensywnych poszukiwaniach w internecie nie udało mi się ustalić niczego konkretnego, ale gdzie zawodzi google, tam można użyć triku wykorzystywanego przez ludzkość przez tysiąclecia. Własnej pamięci. Połowa lat 90tych, moje powroty ze szkoły podstawowej obiad i odcinek "Fame" w TVP 1 dla towarzystwa. Oczywiście wtedy nie zwracałem uwagi na tytuł, kraj pochodzenia, ani nawet na fabułę. Ważne, że było kolorowo, głośno, rytmicznie i optymistycznie. Przeważnie. Ale o tym później.


W 1980 roku wszedł do kin film opowiadający na przestrzeni czterech lat historię nastolatków uczęszczających do prestiżowego nowojorskiego liceum kształcącego przyszłych muzyków, aktorów i tancerzy - słowem gwiazdorów. Na owe czasy film, mimo, iż przyjął lekką konwencję musicalu, poruszał drażniące opinię publiczną tematy: homoseksualizmu, czy aborcji. Doceniony przez krytyków (6 nominacji do Oscara) zyskał tak oszałamiającą popularność, że w 1982 roku postanowiono wyprodukować serial osadzony w tych samych realiach, angażując do niektórych ról nawet tych samych aktorów, którzy uczestniczyli w produkcji pełnego metrażu.




Serial, który zbudował bazę dla popularności takich filmów jak "Flashdance", czy "Footloose", charakteryzował się utrzymaniem kosztownej jak na warunki telewizyjne konwencji musicalu (właśnie z powodu drogiej produkcji w roku 1984 podjęto decyzję o zdjęciu serii z anteny, z czego na szczęście szybko zrezygnowano). Z kilkoma numerami taneczno-muzycznymi sprytnie wplecionymi w trudną w sumie fabułę odcinków o dorastaniu i problemach młodzieży,produkcja kształtował marzenia wielu telewidzów. W tym, muszę się przyznać i moje, ale jakoś jeszcze drugim Billym Elliotem nie zostałem. Na castingi do ról nowych bohaterów zgłaszały się dziesiątki tysięcy osób, a przecież do ery Idola brakowało prawie 20 lat. Równie wielu nastolatków utożsamiało się z prezentowanymi  rozczarowaniami epoki (a Beverly Hills 90210 miało zadebiutować dopiero w następnej dekadzie).

Niestety w Polsce ten odważny i przełomowy serial (za którym zaczynam coraz bardziej tęsknić) nie został wydany na DVD. Na pocieszenie zostawiono nam wydany w 2003 pełny metraż, który niestety jest dostępny tylko w niewielu miejscach. W każdym razie polecam serial i film, każdemu, kto w rozrywkowy sposób lubi dogrzebywać się korzeni współczesnej. popkultury.

tytuł: Fame - Sława
odcinki: 136 (kolor), kręcone w latach 1982-1987
nadawca: NBC (USA), TVP 1(Polska)
próbki: czołówka, can you feel it


Czy Wy też tęsknicie, za jakimś program, którego polskie telewizje nie chcę już nadawć? Co w nim takiego specjalnego?

Etykiety: , ,

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

Wpisz adres e-mail aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach:

Delivered by FeedBurner