01 września 2008

Artur Barciś o klapie "Całkiem Nowych Lat Miodowych", "Ranczu" i "Doręczycielu"

Z jednodniowym poślizgiem, ale jest. Nasz pierwszy ekskluzywny wywiad. Na inaugurację rozmawiamy z wybitnym aktorem, który na małym ekranie gości już od 30 lat. Znanym z "Miodowych lat" i "Rancza" Arturem Barcisiem.

Panie Arturze, na moją prośbę o udzielenie wywiadu odpisał pan kwadrans po północy. Rzadko spotyka się aktora, który nie tylko osobiście odpisuje fanom, ale robi to o takiej porze. Czy pana rodzinie nie przeszkadza, iż do późna w domu rozlega się stukanie klawiszy?
Artur Barciś- Cóż, chyba się przyzwyczaili. Poza tym mam bardzo dobrą, cichą klawiaturę i klawiszy raczej nie słychać. Żona się czasem złości jak siedzę za długo, bo potem jestem niewyspany, ale rozumie tę moją pasję. Nigdy nie zarywam nocy jeśli muszę wcześnie rano wstać na plan.

Kontynuując wątek pana obecności on-line, na pańskiej witrynie internetowej można znaleźć "przedruki" felietonów, blog, a nawet cykliczne konkursy fotograficzne. Kiedy po raz pierwszy wpadł pan na pomysł takiej formy komunikowania się z fanami? I jak to wygląda od strony technicznej, wszystkimi tymi obszernymi działami zajmuje się pan osobiście?
AB- Na pomysł założenia swojej strony internetowej, nie wpadłem sam. Mój znajomy, który jest informatykiem, rzucił taki pomysł, a ja go z radością podchwyciłem. Było, to 8 lat temu. Dzisiejszy obraz barcis.pl, to jej kolejna, chyba już 4 odsłona. Nie wszystko robię sam. Mam przyjaciół, którzy bezinteresownie są adminami i moderatorami poszczególnych działów, ale są działy (Co tam u mnie, Tak sobie myślę, Felietony, Konkurs fotograficzny), które redaguję wyłącznie ja, osobiście.

Mimo, iż moglibyśmy długo rozmawiać o świecie wirtualnym przejdźmy do telewizji, gdyż ta sfera pana działalności najbardziej interesuje moich Czytelników. "Dom", "07 zgłoś się", "Siedem życzeń" przez "Miodowe lata" do "Rancza" - to prawie trzy dekady obecności na małym ekranie. Czy w tym okresie zmieniły się w jakiś sposób oczekiwania, co do pracy aktora na planie serialu? Czy tempo realizacji produkcji jest takie samo jak w latach osiemdziesiątych a ekipa to nadal jedna wielka rodzina?
AB- Och, niestety nie. Pod tym względem wszystko się zmieniło. Tempo jest ogromne, bo liczy się czas, a czas to pieniądz itd. Kiedyś kręciło się najwyżej 2,3 sceny dziennie, teraz 8,9, a znam seriale, czy raczej telenowele, bo jest różnica między M jak miłość, a Ranczem, w których 15, a nawet 20 scen, to norma. Ja mam szczęście, bo ekipy Rancza, czy Doręczyciela, to sami profesjonaliści i praca z nimi, to również wielka przyjemność.

Podążając chronologicznie zapytam o "Miodowe lata". To jedna z pierwszych, jeśli nie pierwsza polska serialowa adaptacja zagranicznego pomysłu - dodajmy, iż z lat pięćdziesiątych. Jak wspomina pan pracę na planie? Jak daleko wolno było aktorowi samodzielnie kreować postać, by nie wyjść poza ramy oryginału?
AB- Prawdę mówiąc, nasze Miodowe lata, od oryginalnych Hoonymooners, dzieliły lata świetlne. Amerykańska wersja to zazwyczaj seria dośc prymitywnych skeczów. Tak naprawdę, wzięliśmy od nich tylko pomysły na poszczególne odcinki. Resztę napisali nasi scenarzyści i my. Od 50 odcinka, wszystkie kolejne, były już oryginalnymi polskimi Miodowymi latami. Co do "ram oryginału", mieliśmy pełną wolność i choć do jakiegoś czasu na widowni był przedstawiciel amerykanów, to zawsze był zachwycony.

A jak z perspektywy czasu ocenia pan pomysł "Całkiem nowych lat miodowych"?  Czy to był krok konieczny, rozsądny? Z jednej strony dano panu szansę na  dodanie Norkowi głębi, z drugiej serial w zmienionej formie nie odniósł już takiego sukcesu jak ten opowiadany z kuchni Karola Krawczyka.
AB- Uważam, że Całkiem nowe ML, to bardzo fajna, bo filmowa, kontynuacja ML, tylko spieprzona przez Polsat. Odcinki, które trwają 20 minut i są co chwilę przerywane 10 minutowymi reklamami, nie są w stanie zainteresować nawet najbardziej cierpliwego widza. Moi znajomi z forum barcis.pl, zrobili eksperyment. Zgrali wszystkie odcinki, odrzucając czołówki i tyłówki, a potem podzielili serial na 5 godzinnych części. Ogląda się znakomicie i nie rozumiem, dlaczego spece od seriali w Polsacie, jeszcze na to nie wpadli.

Z Cezarym Żakiem spotkał Pan się ponownie na planie "Rancza". Tym razem grany przez Pana Czerepach wydaje się być bardziej złożoną postacią. Jak pan sądzi, czy to zasługa ewolucji z wójtowego popychadła, czy Czerepach od zawsze miał swoje własne dążenia i pragnienia tylko się z nimi sprytnie maskował?
AB- Jasne, że się maskował. Ta postać ewaluowała, w miarę jak rozwijała się akcja. Czasem musiała opuścić serial, bo...aktor musiał zagrać inną rolę. Tak było w przypadku Doręczyciela, który czeka na emisję w TVP.

IV seria "Rancza", do której zdjęcia ruszyły w czerwcu, będzie ostatnią. Czy to już decyzja nieodwołalna? Nie ma w planach jakiegoś miłego zaskoczenia dla fanów w postaci kolejnego filmu? Przygotował się pan do pożegnania z kolegami z planu?
AB- Z rolą Czerepacha powoli się rozstaję, bo to rzeczywiście ostatnia seria, ale z kolegami z planu się nie żegnam, bo jestem pewien, że spotkamy się jeszcze nie raz. Poza tym, np z Czarkiem Żakiem gram w Grubych rybach w Teatrze Polonia Krystyny Jandy, nie mówiąc już o tym, że jesteśmy serdecznymi przyjaciółmi.

Rozpoczynając pracę na planie spodziewał się pan tak dużego sukcesu produkcji?
AB- Tak. Scenariusz był świetny, a scenariusz, to podstawa. Biorąc pod uwagę znakomitą (nie mówię o sobie) obsadę i świetnego reżysera Wojtka Adamczyka, musiało się udać.

Ja sobie, a moi Czytelnicy mnie, nie darowaliby gdybym nie zadał następującego pytania. Czy uchyli pan rąbka tajemnicy i zdradzi czego możemy się spodziewać po finałowych odcinkach? Jakieś nieoczekiwane zwroty akcji?
AB- Niestety, niewiele mogę powiedzieć. Zapewniam, że 4 część jest jeszcze bardziej emocjonująca niż wszystkie pozostałe. Nieoczekiwane zwroty akcji? Oj, tak. Bardzo nieoczekiwane. No i końcówka. Rewelacja!

Po zakończeniu pracy nad "Ranczem" nadal pozostanie pan bardzo zajętym człowiekiem. W planach ma pan sportretowanie tytułowego bohatera w "Doręczycielu". To chyba zupełnie różna postać, od tych, które grał pan do tej pory?
AB- Pierwsza seria Doręczyciela jest już gotowa. Tak, to zupełnie inna postać od wszystkich, które grałem dotychczas. Rola - wyzwanie. Jeszcze nigdy, żadna postać tak nie różniła się ode mnie samego.

Może pan opowiedzieć coś więcej o samym serialu? Kogo zobaczymy u pańskiego boku?
AB- Zapraszam na www.barcis.pl. Tam jest relacja z każdego dnia, kiedy kręciłem Doręczyciela. Wracałem z planu, uczyłem się tekstu na następny dzień, a potem pisałem co mi się dzisiaj na planie zdarzyło. Podobno ciekawe. Piszę tam również o moich partnerach; Janku Machulskim, Ani Dymnej, Jurku Szejbalu, Radku Pazurze, Eli Kępińskiej, Basi Kałużnej i wielu innych.

Znana jest już data emisji?
AB- Podobno ma pójść od stycznia, ale nie wiem jakiego dnia, ani o jakiej porze.

Na pańskim blogu wyczytałem, iż niedawno zakończył pan pracę nad książką kierowaną do najmłodszych czytelników. Wydawca stwierdził, iż jest bardzo mroczna. A tak na prawdę o czym to opowieść?
AB- To miała być tylko maleńka część tej książki, która ma nosić tytuł "Gwiazdy na dobranoc". Wyszedłem z założenia, że w dzisiejszych czasach, dzieci najbardziej lubią jak bajka jest ciekawa jak gra komputerowa, pełna napięcia i różnych niebezpieczeństw, które prowadzą do szczęśliwego zakończenia. Niestety, nie zmieściłem się w konwencji bajki. Moja opowieść jest zbyt prawdziwa. Pewnie wkrótce zamieszczę jej treść na mojej stronie.

Skoro ręka już rozgrzana, to może nic nie stałoby na przeszkodzie, by napisał pan scenariusz własnego serialu. Nie miał pan na to nigdy ochoty? Jaką historię chciałby pan opowiedzieć?
AB- Kto wie? Mam parę historii w głowie.




Dziękuję bardzo za poświęcony mi czas. W imieniu Czytelników polishtvsucks.blogspot.com i swoim życzę wielu sukcesów w nadchodzących projektach.

Etykiety:

AddThis Social Bookmark Button AddThis Feed Button

1 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Zgodzę się że Całkiem nowe lata miodowe były spoko i dla mnie zaskoczeniem było, że tak szybko,to,się skończyło, ehhhh... Poza tym co to za telewizja, że serial tak popularny i lubiany kasuje po jednym mniej udanym sezonie?

21.11.2013, 22:38  

Prześlij komentarz

<< Home

Wpisz adres e-mail aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach:

Delivered by FeedBurner